![]() |
źródło: http://www.recenzentswiata.pl/ |
Wydarzenia ostatnich dni, a raczej tygodni, nie mają ze sobą
zbyt wiele wspólnego. Jedyne, co je łączy, wydawać by się mogło, to śmierć,
śmierć bliskiej komuś osoby, dziecka, siostry, brata, przyjaciółki. Jednak, jak się okazuje, nie tylko.
Z przerażeniem patrzyłam na to, co działo się w Internecie
po śmierci Dominika. Wszelkiego rodzaju granice dobrego smaku, tak mi się te
kilka tygodni temu wydawało, zostały przekroczone. Jak wiadra pomyj, zlewek i
innych ohydztw, zostały wylane zarówno na niego, jak i na jego rodzinę. Myślałam,
że już niżej internetowe społeczeństwo upaść nie może.
A jednak. Kilka dni po samobójczej śmierci nastolatka,
chłopak Maddinki, ogłasza na jej blogu smutną wiadomość: „Maddy już z nami nie
ma”. To, co wówczas wybuchło w środowisku internetowym, przypominało armagedon
nienawiści. Nie wiem, jak inaczej to nazwać, ale zachodziłam w głowę, jak
można?? Na pewno nie wrzucę tu screen’ów z for internetowych, gdzie na życiu i śmierci tej młodej dziewczyny nie pozostawiono suchej nitki!!!
Nie mogłam w to uwierzyć!!! Czy naprawdę ludziom przychodzą
takie rzeczy do głowy?? By cieszyć się z czyjejś śmierci? By wypisywać takie
rzeczy? By obrażać osobę, która przecież nic nam już nie odpowie, nie obroni
się?
Zastanawiałam się wówczas, w jakim świecie przyszło mi żyć,
w jakim świecie będzie żyło moje dziecko? Zastanawiał się nad tokiem myślenia
niektórych osób, nad ich kondycją psychiczną. No bo normalny, zdrowy na umyśle człowiek
nie wymyśli przecież czegoś takiego.
Pisząc ten tekst, przepraszam, ale zakładam, że wszyscy
wiecie, jaka fala nienawiści spotkała tych dwoje. Dlatego nie chcę cytować, nie chcę
wrzucać linków z odnośnikami do tych stron, gdzie rozegrał się ten cały syf.
Ale to, co dzieje się po śmierci syna, Filipa Chajzera, ośmioletniego
Maksymiliana, przechodzi granice, już nawet nie tyle, że etyczne, ale przede
wszystkim prawne.
Jak można, mimo całej niechęci do ojca, czyli Filipa,
cieszyć się ze śmierci dziecka, który był zwykłym małym chłopcem, synem znanego
taty? Jak można zacierać ręce i wzywać przy tym Boga (OK, zacytuję, raz jeden, jedyny): „Pluł Bogu w twarz, to Bóg napluł jemu”. Jak
może coś takiego przyjść ludziom do głów? Nie potrafię nawet nazwać emocji,
które mi towarzyszą, które zapewne towarzyszą wszystkim zdrowym ludziom, którzy wiedzą, co to jest empatia.
Jak ogromna jest skala ludzkiej nienawiści? Tego nie potrafię ogarnąć, nie chcę ogarnąć! Rodzi się we mnie wewnętrzny sprzeciw wobec takich zachowań.
Rozpętało się chamskie, internetowe piekło. A może w końcu
Pandora otworzyła swoją puszkę, z której wyleciał, przez lata skrywany hejt,
trolling, jednym słowem skurwysyństwo i całe dobrodziejstwo internetowych
społeczności? Tyle pytań, zero odpowiedzi!!!
Trolling to taki, jak się okazuje, polski, ulubiony sport narodowy. Albo
najlepiej gramy w piłkę, wyzywając sędziów od idiotów, bramkarzy od ciot, tak w
interneci używamy sobie dowoli. Najlepiej na niewinnych, bezbronnych ludziach.
I teraz zadaje sobie pytanie, jak wychować dziecko, by nie
padło ofiarą takich precedensów? Jak uodpornić na głupotę, by miało zarówno
dobre serce, ale też twardą dupę. By potrafiło radzić sobie z idiotami, nie tracąc wiary w ludzi i ludzkość? Jak uchronić dziecko przed tą brutalną
rzeczywistością, nie trzymając w złotej klatce, czy pod szklanym kloszem nadopiekuńczości? Jak...
***
Dwa pierwsze tygodnie lipca spędziłam z rodziną w Gdańsku. Wyjątkowo
w tym roku, nie zwiedzaliśmy, nigdzie nie jeździliśmy. Oboje z M. byliśmy, tym ostatnim
rokiem, wyjątkowo zmęczeni, więc większość czasu spędzaliśmy na plaży, leżakując i zażywając kąpieli wodnych i słonecznych. Jak ogólnie
wiadomo, plaża jest idealnym miejscem do obserwowania. I wyobraźcie sobie, że w
tym roku zupełnie nie przeszkadzały mi obce dzieci, nie drażniło zachowanie
nadopiekuńczych matek. W tym roku najzwyczajniej w świecie „gapiłam” się na
młodzież, której wyjątkowo dużo było na gdańskich plażach.
Po tych obserwacjach wniosek nasunął mi się jeden, ale za to
bardzo wyraźny, cholernie ciężko być dziś „normalnym” nastolatkiem.
Aby wkupić się w grupę należy być na tyle bezbarwnym, by nie
wyróżniać się z tłumu, przy tym należy jednak mieć swój oryginalny styl, kopiowany z
blogów modowych i od miliona „przyjaciół”, jednak nie na tyle indywidualny, by koledzy
nie wyzywali od „ciot”, „pedałów”, czy „lesb”!!!
Jednak, patrząc na to, co działo się ostatnio na FB, gdy ponad 3 miliony użytkowników zmieniło swoje profilowe zdjęcie w tęczę, za pomocą aplikacji Celebrate Pride, można wnosić, że świat poszedł do przodu, wszyscy zgodnym chórem powiedzieli TAK tolerancji wobec mniejszości seksualnych. Niestety, nic bardziej mylnego!!!
Gdy dziś analizowałam te hejterskie wpisy, doszłam do wniosku, że większość tego skurwysyństwa padła z profili ludzi, którzy zmienili swoje zdjęcia, by pokazać światu, jacy są tolerancyjni. Z jednej strony afiszują swoją radość z decyzji Sądu Najwyższego, który zalegalizował związki partnerskie we wszystkich stanach USA, z drugiej wyzywają od „pedałów” i „lesb”. Czy pytanie o sens i logikę, ma tu jeszcze rację bytu?
Jak żyć w takim świecie, o którym, powiedzieć, że schodzi na
psy, to prawdziwy komplement? Gdzie debile, psychopaci, półludzie i inni idioci, czują się
bezkarni. A policja jest bezradna. Na razie prawo wydaje się bardziej
chronić u nas tego, kto anonimowo opluwa, niż tego, kto jest jego ofiarą.
Dlatego zachęcam Was, byście zobaczyli, czy w Waszym mieście
albo w okolicach zatrzymuje się z trasą Michał Wawrzyniak ze swoją akcją: Wspieram.to Hejtoholik - Hejtbusters czyszczą Polskę z hejtu. Ja cieszę się, że we wrześniu będzie w Ełku!!!
Hejt jest sposobem na frustrację. Każdy ma wobec siebie oczekiwania i gdy nie udaje mu się ich spełnić, hejtuje innych. W różny sposób. Oczywiście robi tak ten, kto ma poważny problem ze sobą. Nie widzę innego wytłumaczenia.
OdpowiedzUsuńBrak mi słów by wyrazić jak bezdusznym sk.... trzeba być, by w taki sposób komentować czyjąś śmierć. Obojętnie czy to dorosłego, dziecka, czy osoby w podeszłym wieku. Można kogoś nie lubić ale w takich sytuacjach wszelkie własne "lubię - nie lubię" powinny być skryte głęboko w kieszeni. Co do zmiany zdjęć na FB to zwykłe pozerstwo. Zmienili zdjęcia bo okazało się to modne. Nie miało to nic wspólnego z faktycznym światopoglądem ...
OdpowiedzUsuńMi brak słów by już skomentować to co się dzieje w polskim tnternecie...
OdpowiedzUsuńbardzo podobała mi się reakcja Agaty Młynarskiej, która klawiaturę przyrównała do broni, bo tak naprawdę czym różni się naciśniecie spustu i hejt w internecie??
OdpowiedzUsuńi z dnia na dzień jest coraz gorzej!!!
OdpowiedzUsuńCoz sie dziwic, ze nienawisc panoszy sie w internecie, skoro nie potrafimy usmiechnac sie do sasiadki, przepuscic w kolejce kobiety w ciazy, zareagowac na placz maltretowanego za sciana dziecka. Zacznijmy od tego co najblizsze "kochani ludozercy"!
OdpowiedzUsuń