![]() |
źródło: http://losyziemi.pl/ |
Ja przed kompem, zwiedzam wirtualny świat, buszuję po
meandrach internetowego skarbca dobroci.
Blog, fejsbuk, mail, portal plotkarski, wiadomości, inne blogi, znowu fejsbuk i
blog. A co w tym czasie robi Iga? Tak, zgadliście ogląda TV, koloruje, męczy
chomika, układa lego. I ogląda TV.
I nie jest tajemnicą, że nie widzę w tym nic złego. Pozwalam
oglądać dziecku bajki, czy inne programy. Czasami dlatego, że potrzebuję, najzwyczajniej
w świecie, kilku minut dla siebie, czasami po to, by popracować w spokoju (tak,
Kochani Moi, nauczyciele, też pracują w domu). Innym razem dlatego, że bajki, które Iga ogląda są po prostu
fajne, mądre, często edukacyjne (zaskoczona byłam ostatnio tym, że moje dziecko
liczy dziesiątkami, czego nauczyła ją Dora). Nierzadko oglądam razem z nią. I tu jest właśnie pies
pogrzebany, bo ja wiem, jakie bajki moje dziecko ogląda, które może oglądać, a
na które ma rodzicielską blokadę (może nie tyle na bajki, co na cały kanał).
Kontroluję programy, które włączam dziecku, kontroluję też
czas, jaki Iga spędza przed TV. Tak samo, jak kontroluję ilość słodyczy (bosze,
nie dość, że pozwalam oglądać mojemu dziecku TV, to jeszcze karmię słodyczami –
oj zła matka jestem, zła). Wychodzę z założenia, że wszystko jest dla ludzi,
wystarczy tylko mądrze z tego skorzystać i tego samego chcę nauczyć dziecko. Nie ma
sensu oczekiwać, że dziecko zrezygnuje z atrakcyjnej rozrywki, tylko dlatego,
że my, rodzice, tak chcemy, przecież dzieci w przedszkolu czy na podwórku
twierdzą inaczej, a w pewnym wieku, z takimi argumentami po prostu się nie
dyskutuje.
Moim zdaniem, należy tylko zadbać o to, żeby ta rozrywka nie
zrobiła krzywdy. Nie warto walczyć z postępem, bo to walka z rzeczywistością. Druga
sprawa, że to, co zakazane, staje się później najbardziej smakowitym kąskiem,
jeśli na każdym kroku będziemy mówić, że telewizja to tylko zło i nie niesie za
sobą żadnych wartości, nasze dziecko prędzej czy później będzie chciało
zasmakować, tego zakazanego owocu. A wskoczenie ze skrajności w skrajność,
jaką jest „nieoglądanie” TV w uzależnienie, jest bardzo prawdopodobne.
Tak samo jest ze słodyczami. Pozwalam Idze zjeść żelka,
czekoladę, loda czy nawet chipsy, raz na jakiś czas. I nie żałuję tej decyzji
(choć Iga zaczęła jeść słodkości, jak skończyła 2 lata), bo teraz jest to „towar”
wcale nie najwyższej potrzeby. Jest czekolada (mamo, ale tylko ta z okienkiem),
to jest OK, nie ma – nie ma też rozpaczy. Batony, raczej nie, ciastka i ciasta,
odpadają (chyba, że nasze domowe kruche czy muffiny). Tylko na chipsy mamy
założone embargo, ale to temat na osobny post.
Wracając do zdobyczy współczesnej techniki, uważam, że moje
dziecko powinno mieć dostęp do zdobyczy cywilizacji i techniki, bo będzie żyło
przecież w skomputeryzowanym świecie. Przecież umiejętność biegłego
posługiwania się nowoczesnymi narzędziami, może zaważyć w przyszłości na jej sukcesach zawodowych.
Jednak w ten wirtualny czy medialny świat należy dziecko
wprowadzić. Pokazać plusy i minusy, wady i zalety. Najważniejsze, pokazać, że
jest to też świat bardzo zgubny, fałszywy i przede wszystkim niebezpieczny.
Problem polega na tym, że to co dla nas, dorosłych wydaje
się fajne czy ciekawe, takie, jak np. edukacyjne gry ortograficzne, dziecku
może wydawać się po prostu nudne. A to, co lubią dzieci, w naszym mniemaniu
jest niepedagogiczne.
Między innymi dlatego też założyłam blokadę rodzicielską na
jeden z kanałów z bajkami, ponieważ bajki na tym kanale bazują na najprostszych
schematach. Śmieszą tylko bąki, upadki, fekalia, brzydkie słowa i chorzy ludzi,
ewentualnie krew, duuuużo krwi.
Staram się pokazać Idze, co jest dobre, prawdziwie zabawne,
niekoniecznie edukacyjne, a co totalnie wstrętne i obrzydliwe. Bo przecież dzieciństwo
polega też na marnotrawieniu czasu.
Pamiętajmy, to my dajemy naszym dzieciom narzędzie i
dlatego, to my musimy nauczyć ich mądrego korzystania z niego. Błędem jest też
odcinanie dzieci od mediów. Jest teraz tyle możliwości, by móc skorzystać z
tego dobrodziejstwa, szczególnie gdy rodzice o tym nie wiedzą. Takie zachowanie,
moim zdaniem, ma dwie zgubne konsekwencje:
- niezaspokojone, z poczuciem bycia gorszym od kolegów łatwo
może paść ofiarą manipulatorów, a jego pozycja w grupie rówieśniczej będzie
niskie, co sprawi, że – sfrustrowane – stanie się podatne na uzależnienia.
- potajemny korzystanie (u kolegów, w bibliotece, u
sąsiadów) sprawi, że nasz kontakt z dzieckiem stanie się w pewnym stopniu
ograniczony, budowany na kłamstwie i braku zaufania.
Tak troszkę się pomądrzyłam, najlepsze, że przy sobocie, w
trakcie długiego weekendu. Ale mam poczucie, że jeszcze nie wykorzystałam tego tematu.
Dziwne, rozprawianie na temat TV, okazało się tematem rzeką.
A Wy pozwalacie dzieciom oglądać TV, macie w domu telewizor?
A jak jest u Was z grami komputerowymi, laptopami i tabletami? Pozwalacie korzystać
dzieciakom?
Podzielam Twoje zdanie i strasznie ciekawa jestem na który kanał dziecięcy założyłaś blokadę. Jestem prawie pewna, że to ten sam, którego mojemu dziecku też nie wolno oglądać:)
OdpowiedzUsuńw sumie na dwa kanały: CN i disney XD, zastanawiałam się jeszcze na nickelodion, ale sama lubię oglądać pingwiny i spoogboba :) choć to też mało pedagogiczne bajki
UsuńChodziło mi o CN :) nawet nie jestem pewna czy Iga orientuje się, że taki kanał istnieje. Nickelodiona też unikamy, ale na Nick Junior już lepsze rzeczy się pojawiają ;)
Usuńmy CN też mamy dopiero od niedawna, ale mam młodszego, 10-letniego brata, który ogląda, więc Iga zna bajki i u niego oglądają, ale wie, że to jest zakazane, na początku próbowała nawet oszukiwać i to mnie chyba nawet bardziej przerażało niż to, że oglądała. z tym też musiałam powalczyć :)
UsuńMy też nie oglądamy CN i Disney XD, chociaż trafi się, ze mąż ogląda z Polą, jak mnie nie ma. Ale i filmy i wiadomości nie raz, nie dwa Polka z nami oglądała i żyje :)
Usuńależ moja Iga uwielbia oglądać z nami filmy, ostatnio nawet powiedziała:
Usuń- Wiesz, mamo lubię z tobą oglądać te programy, bo obie lubimy te babskie filmy, co??
No tak, lubimy i pozwalam jej szczególnie, gdy jest to np. "Miłość w czasach zarazy", czy nawet ostatnio, choć trochę drastyczny "Podaj dalej". Mnóstwo pytań padło, odnośnie tego ostatniego, więc rozmawialiśmy, tłumaczyliśmy, co to białaczka, jaka to choroba, że często jest śmiertelna.
ja też kontroluję czas oglądania tv i słodycze :) i szczerze powiem, że bardziej zależy mi na tym, aby mój syn zdrowo się odżywiał (tzn. mało słodyczy), niż aby nie oglądał tv. Bajki już go nie interesują, teraz ulubiony jest Animal Planet, więc często sama z nim siedzę i razem oglądamy, w weekend to nawet dwie godz ciurkiem -ha!
OdpowiedzUsuńPotem jest oczywiście zabawa, klocki, samochody, itd .
Grać na kompie nie lubi, na play to najlepsze są zabawy ruchowe (narty, boks itd) więc tragedii nie ma.
bo zrobiłaś kawał dobrej roboty, pokazałaś, jak korzystać z TV i co jest fajne, dziecko nie siedzi przed telewizorem non stop, zna też inne rozrywki i lubi różne programy.
UsuńU nas też tablet leży odłogiem, czasami M. go uruchomi, aby rozruszać baterie :)
Właśnie pisałam o dziecku przed telewizorem w swoim ostatnim poście (choć w sposób nieco humorystyczny). Wydaje mi się, ze trudno wyeliminować tv z życia dziecka i jest to chyba niepotrzebne, stwarza nieco sztuczny świat. Wystarczy zdrowy rozsądek :). Pozdrawiam (i zapraszam "do siebie")
OdpowiedzUsuńjuż lecę i na pewno przeczytam :) mi też wydaje się, że nie można unikać kontaktu dziecka z TV, bo konsekwencje mogą być jeszcze gorsze, należy pokazać, jak umiejętnie spędzać czas przed telewizorem :)
UsuńW dzisiejszym świecie pełnym pokus zdrowy rozsądek to podstawa. Podzielam Twoje zdanie w zupełności. Takie problemy i dylematy dopiero przed nami, ale z przyjemnością czytam Twoje "wskazówki".
OdpowiedzUsuńżadne to wskazówki, tylko obserwacje :) ja jestem jeszcze zwolenniczką złotego środka, choć tak trudno go wyważyć :)
UsuńU nas tv czasami jest włączone i cały dzień, bo ja lubię jak coś do mnie gada. Więc gdy coś robię w kuchni, a mam otwartą na salon, to tv leci. Ale Polka ni zwraca uwagi. Bajki obejrzy ze dwie, czyli max pół godziny i się nudzi. Zaraz sobie sama zabawe wymyśla. Zdarza się, że ogląda ciurkiem całą bajkę jak np Krainę Lodu czy coś ją niesamowicie wciągnie, ale nie ma problemu jeśli tv cały dzień wyłączony, a ona bawi się lalkami. Wyobraźnię ma niesamowitą, ile ona gada przy zabawie! Ma 2,5 roku i wiele się z bajek nauczyła- szczególnie mówić, trochę liczyć, kolorów itp. Disney Junior ma fajne edukacyjne bajki- Klub Przyjaciół Myszki Miki, czy Doktor Dośka, inne też wiele uczą. A dziecko jest mądre- samo wie kiedy przestać oglądać
OdpowiedzUsuńa ja, jak przychodzę z pracy, do powrotu M., mam wszystko wyłączone, nawet radio i dźwięki w komórce, bo muszę się wyciszyć :)
UsuńWszystko jest dla ludzi - nie rozumiem posadzenia dziecka (zwłaszcza małego) na pół dnia przed TV i kompem, żeby się uwolnić i mieć czas dla siebie, ale tez nie uważam, że TV/komputer/tablet to zło. Potrafią w końcu służyć również do nauce. Sprzeciwiam się tylko własnym takim sprzętom u dziecka - wystarczą te rodzicielskie, pod kontrolą. :) Czyli mamy dość podobnie. :)
OdpowiedzUsuń