Niedawno, moja mama stwierdziła, że grzeczne dzieci działają
na mnie, jak przysłowiowa płachta na byka.
Jest jeden problem, bo ja nie wiem,
co to znaczy, grzeczne dziecko?
Czy moje własne można uznać za ułożone i
kulturalne, tylko dlatego, że mówi: proszę, dziękuję i zna też inne magiczne
słowa?Ale czy to oznacza, że jest grzeczna?
Czym charakteryzują się tak naprawdę grzeczne dzieci?
Wiedzieliście
ile jest synonimów słowa grzeczny? I niby są to wyrazy bliskoznaczne, ale o jak
różnym wydźwięku. Bo grzeczny może być: szarmancki, ułożony, dżentelmeński, ale
także uniżony, pochlebczy czy usłużny.
Wiecie, ile jest określeń o znaczeniu
pejoratywnym?
I teraz pojawia się pytanie: jak wychować dziecko, by było
grzeczne, ale miało własne zdanie i było asertywne, by nie zabić w nim
wrodzonej spontaniczności?
Czy moje pięcioletnie dziecko, jest nieułożone,
czyli niegrzeczne, skoro pyta mnie: „Dlaczego ta pani tak śmierdzi?” patrząc
prosto zainteresowanej pani w twarz?
Czy jest wścibska pytając panią, w
zaprzyjaźnionym sklepie, czy mąż, ją kocha?
Czy jest to już niegrzeczność, czy
jeszcze spontaniczność? A może żądza wiedzy?
Tak naprawdę grzeczność zabija
indywidualność.
Dla wielu ludzi „grzeczne” równa się posłuszne, ciche,
niesprawiające problemów. Takie, które spokojnie siedzi na ławce koło mamy, nie
przeszkadza, niczego nie chce, nie ma własnego zdania, niemal nie oddycha…kwintesencja
grzecznego dziecka.
Wychowując dziecko, należy myśleć perspektywicznie.
Czy
nadal chcemy, żeby nasze dziecko, za 20 lat, nadal było grzeczne, ciche i
pokorne? Czy to pomoże mu w życiu, pracy czy karierze?
Dziecko musi biegać, dotykać, eksperymentować,
buntować się, czasem nawet wkładać głowę między barierki. Dzięki temu uczy się
świata, poznaje swoje możliwości, gromadzi wiedzę, jednym słowem – rozwija się.
Nie zrobi tego, siedząc cicho w kącie i udając, że go nie ma.
Dla mnie grzeczne
dziecko to takie, które bada świat, eksperymentuje, ma swoje zdanie, jest
samodzielne, ale jednocześnie stosuje się do obowiązujących zasad.
I tu do
głosu dochodzi konsekwencja, raz pozwalamy na to, by dziecko bawiło się
telefonem, bo przynajmniej te parę minut można zająć się sobą, a innym razem krzyczymy, że nam ten telefon zniszczy i zepsuje. Gdzie
sens i logika?
Czym różni się grzeczne dziecko od posłusznego?
Zostawiam Was z pytaniem, może Wy pomożecie znaleźć mi odpowiedź!?
Post pełen pytań, na które codziennie szukam odpowiedzi. Powiem jedno, to jeszcze nie koniec wpisów o grzeczności.
masz sporo racji w tym co piszesz. Jeżeli dziecko pyta mamy "dlaczego ta Pani tak śmierdzi" w obecności tejże Pani, to pewnie zazwyczaj głupio robi się rodzicom a nie dziecku, które najzwyczajniej w świecie pyta bo jest ciekawe. Jak mi jakieś dziecko zwraca na coś uwagę, to się nie obrażam rozumiem, że jest ciekawe i odpowiadam.
OdpowiedzUsuńa mnie bardziej mierzi, to, że wszyscy chcą, aby te dzieci na początku swojej życiowej drogi były super grzeczne, czyli ślepo posłuszne i na ślepo wykonywały wszystkie polecenia, bez komentowania czy sprzeciwiania się, czy my dorośli jesteśmy tacy posłuszni czy nie mamy swego zdania, nie buntujemy się, a przecież nam można więcej wytłumaczyć, my więcej rozumiemy, dlaczego wszyscy dookoła chcą te dzieci wsadzić w schematyczne ramy??
Usuń<<"Dla wielu ludzi „grzeczne” równa się posłuszne, ciche, niesprawiające problemów.>> za to moim zdaniem to dla dziecka prośba "bądź grzeczny", w każdym razie na początku, niewiele znaczy. Jeśli nie chcesz, żeby krzyczało, bo boli Cię głowa, to mówisz "Proszę, nie krzycz". Jeśli nie chcesz, żeby biegało, to mówisz "Proszę, nie biegaj tutaj". "Bądź grzeczny" jest moim zdaniem cholernie niejasnym komunikatem, bo choć dorosły wie czego oczekuje po "grzecznym" dziecku, to nie mam pewności czy dziecko wie. I czy ma świadomość dlaczego powiedziało mu się, że było "niegrzeczne".
OdpowiedzUsuńidealnie to podsumowałaś, bo co to za komunikat bądź grzeczny, nic dziecku nie mówi!!! Jakiś czas temu czytałam, że mówiąc do dziecka, że jest niegrzeczne, brzydko się zachowuje, to ono koduje takie uwagi i w ten sposób uwarunkowuje się społecznie. Zawsze byłem niegrzeczny, więc po co mam się zmieniać - takie myślenie możemy narzucać dziecku
UsuńMoje dziecko jest dość posłuszne, jak to nazwałaś ale niestety im starsza tym bardziej pokazuje pazurki :) Ale cieszę się z tego, cieszę się, że już w wieku 3,5 latek ma swoje zdanie i nawet potrafi to uzasadnić. Śmieszne sytuacje są jednak, jak dziecko przekona rodzica czyli mnie albo męża, bo po prostu ma rację :))))
OdpowiedzUsuńzobacz, skoro w wieku 3,5 lat potrafi argumentować, stać przy swoim, to ile łatwiej jej będzie w życiu być asertywnym i nie poddać się ogólniej modzie. A zresztą, ja lubię takie charakterne dzieci :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa to chyba powinnam powiedzieć, że mam grzeczne dziecko. Ma dopiero 8 miesięcy, ale nie robi problemów jak inne.. (które znam). Potrafi bawić się sam, nie urządza napadów histerii w postaci niezrozumiałego płaczu - jeśli coś jest nie tak "miauczy" jak to mówi moja mama.
OdpowiedzUsuńNo! ale wszystko przede mną :)
www.MartynaG.pl
dużo zależy od charakteru dziecka, oby jak najdłużej było tak, jak mówisz :)
UsuńBardzo fajny post.
OdpowiedzUsuńBłędem rodziców jest wprowadzanie dziecka w błąd- tak, jak opisałaś sytuację z telefonem. Rodzice chcą układać dziecko nie licząc się z Nim. Wolą uciszyć, niż wyjaśnić, nakrzyczeć, zamiast zapytać z czym ma problem... przykre to troszkę.
Moja Hania ma 15 miesięcy i widzę już, że Ona jak kot- swoimi ścieżkami chadza :) Fakt, jest usłuchana, ale też potrafi zaprotestować :) Oczywiście histeryczny płacz Nas nie spotyka i nawet kiedy Hania protestuje chociażby iść spać, to po chwili w matczynych ramionach się uspokaja i godzi z faktem, że musi się położyć spać :) A jak wiele potrafi już zakomunikować- jestem w szoku, jak moje maleńkie dziecko chwyci za rękę, prowadzi, pokazuje palcem, każe się schylać i wyjąć z pod szafki piłkę i nawija przy tym jak najęta w swoim języku :) Albo jak ktoś zadzwoni do drzwi i tupie tak długo, aż ją wezmę za rączkę i razem z Nią pójdę sprawdzić kto to :)
Ona już jest taka ciekawa świata i nie mogę się doczekać, aż zacznie zasypywać mnie pytaniami :) A coraz bliżej do tego :)
najwazniejsze, dziecko ciekawe świata i rodzic, który pomaga mu poznawać, fajna sprawa :)
Usuń