Mundial, mistrzostwa świata, Brazylia, piwo, piłka nożna –
tematy, które ostatnio królują wśród płci brzydszej. A ja, nawet nie wiecie,
jaka jestem szczęśliwa. W końcu mam czas dla siebie J
Mundial, kocham, kocham, kocham. Dlaczego? Nikt mi nie
zawraca głowy przez pół wieczoru, nikt nie gada i najzwyczajniej w świecie nie
przeszkadza.
M. ma: kolegę, piwo, telewizor, mecz.
Ja mam: relaksującą kąpiel, lampkę wina, kocykowanie i
wybór: książka czy film.
Padło na film Daję nam rok, który szczerze polecam na takie
cudowne, spokojne wieczory (dziecko uspane, uśpione, zaśnięte, po prostu śpiące
w swoim pokoju). Film, który fajnie się zapowiada, fajnie wygląda, kończy się
standardowo, jak na komedię romantyczną przystało. Powiedziałabym nawet, że
zakończenie przewidywane jest jak wynik meczu z Polską reprezentacją, gdyby
tylko weszła do grupy.
Lubię angielskie kino, komedie romantyczne utrzymane w
brytyjskim klimacie. Nie wiem czy zachętą okaże się fakt, że Dan Mazer, autor,
wcześniej pracował przy takich filmach, jak Borat czy Ali G. Jednak humor i
poziom Daję nam rok odbiegają zdecydowanie od poprzednich produkcji Mazera. Może
nie jest to kino najwyższych lotów, ale na wieczór przy lampce wina, gdy nie
trzeba zbyt dużo myśleć, sądzę, że wystarczy. Aha, na deser Simon Baker, mniam…
![]() |
źródło: filmweb.pl |
Fantastyczny wieczór, podczas którego wypoczęłam i
naładowałam baterie.
Kocham Mundial, według mnie powinien być co dwa tygodnie
albo raz w miesiącu, w sumie na jedno wychodzi J
AKTUALIZACJA:
Wreszcie M. odprawił kolegę, przyszedł do sypialni i zaczął skakać. Nie, nie po mnie, ani łóżku, po kanałach. Niby przypadkiem:
- O, mecz. Mogę??
Odpowiedź, która cisnęła mi się na usta, jest jedna: "Mam to w dupie", ale milczę.
- Grają Chile z Australią.
Łał, nadal milczę.
- Dobra, ty jesteś za Chile, ja za Australią.
- A Chile mają jakie koszulki? (jaki to babskie)
- Czerwone.
- Nie chce Chile, to tak jakbym była za Kubą i Fidelem Castro (i wyszła moja geograficzna i polityczna ignorancja). Zamieńmy się!!!
- Słuchaj, to jest Mundial, bejbe, moje święto, ja tu jestem mężczyzną i ja tu decyduje. Masz czerwone i koniec. Zrozumiałaś?
Swoją drogą byłam za zwycięską drużyną :)
AKTUALIZACJA:
Wreszcie M. odprawił kolegę, przyszedł do sypialni i zaczął skakać. Nie, nie po mnie, ani łóżku, po kanałach. Niby przypadkiem:
- O, mecz. Mogę??
Odpowiedź, która cisnęła mi się na usta, jest jedna: "Mam to w dupie", ale milczę.
- Grają Chile z Australią.
Łał, nadal milczę.
- Dobra, ty jesteś za Chile, ja za Australią.
- A Chile mają jakie koszulki? (jaki to babskie)
- Czerwone.
- Nie chce Chile, to tak jakbym była za Kubą i Fidelem Castro (i wyszła moja geograficzna i polityczna ignorancja). Zamieńmy się!!!
- Słuchaj, to jest Mundial, bejbe, moje święto, ja tu jestem mężczyzną i ja tu decyduje. Masz czerwone i koniec. Zrozumiałaś?
Swoją drogą byłam za zwycięską drużyną :)
Chwała Bogu, że mój nie jest fanem piłki nożnej ;)
OdpowiedzUsuńTego kieliszka zazdroszczę. A właściwie zawartości ;) Na pocieszenie dostałam karmi, ale się nie umywa ;)
Kieliszka, to nawet sama sobie zazdroszę, pomieści pół butelki i nie mogę mieć do siebie pretensji, bo wypiłam tylko dwa kieliszki, wino było kiepskie :)
UsuńBo w Mundialu każdy musi znaleźć swój cel. Chłopy podniecają się meczami, my chłopami (tymi w telewizorze of course ), a alkohol pijemy wszyscy!!! U mnie na blogu też skrobnęłam podobny "mundialowy" post :)
OdpowiedzUsuńja uwielbiam to piwo z lemoniadą, wszelkiego rodzaju shandy :) i chłopców na murawie też lubię, ale takich "dzikich" na oczach, jak np. Ibrahimovic, który wygląda, jak najprawdziwszy w świcie Wiking ;)
UsuńWitam serdecznie, zapraszam do dodania swojego bloga do spisu blogow o ciazy i rodzicielstwie :)
OdpowiedzUsuńSpis znajduje sie tutaj:
http://spisblogowociazy.blogspot.co.uk/
U nas jest mundial, jakaś liga, i inne takie. Nie kumam, też zawsze pytam o kolor drużyny bo inaczej nie rozróżniam. Ale temat bardzo mi bliski.
OdpowiedzUsuń